Zdarzyło Wam się kupić świeżutkie kwiaty, które po powrocie do domu zaczęły ekspresowo więdnąć? zgaduję, że niejednokrotnie. Zdarza się tak m.in. wtedy, gdy znajdą się w jednym pomieszczeniu z nielubianym towarzyszem.
A za kim cięte kwiaty nie przepadają? Za owocami, szczególnie za cytrusami. Produkują one gaz etylenowy, który odpowiedzialny jest za przyspieszenie uwiądu. Dlatego owoce zostawiamy w kuchni, a kwiatki zabieramy do salonu.
Wyjątkowo nie znoszą starej wody. Dlatego codziennie powinny dostawać świeżą porcję do, uprzednio umytego, wazonu. Zróbcie kiedyś eksperyment i przekonajcie się ile dobrego robi czysta woda. Do wazonów wstawcie te same kwiaty, w jednym wymieniajcie wodę, w drugim nie. Efekt Was zaskoczy!
PS Kwiaty nie lubią kranówki. Zawsze wlewaj do wazonu odstaną wodę w temperaturze pokojowej.
Kaloryfer, to jest już zdecydowany wróg ciętych kwiatów. Czasem nieopatrznie w okresie grzewczym stawiamy kwiaty na parapecie. Zbrodnia na kwiatach! W tropikalnych upałach szybciutko się z nimi pożegnamy.
Bukiety nie lubią słońca! Kiedy kwiaty wzrastają, jest dla nich niezbędne, ale po ścięciu - wyłącznie szkodzi. Dlatego trzymajmy rośliny w cieniu lub półcieniu. Wtedy płatki i liście na długo pozostaną sprężyste.
Cięte kwiaty bywają kapryśne, ale ich uroda jest tak oszałamiająca, że można im wybaczyć te wygórowane wymagania, prawda?